Osobiście używam filtrów ND najczęściej do wydłużenia czasu ekspozycji całej sceny – tutaj zastosowanie mają filtry tzw. pełne. W zanadrzu posiadam chińskie filtry ( z racji wysokiej ceny i sporadycznego zastosowania u mnie) – kwadratowe, które mogę wykorzystać przy większych analogowych średnicach obiektywów oraz dwa, wkręcane filtry kołowe – Hoya Nd8 przyciemniający ok 3 działki przysłony oraz L.C.W. ND500 przyciemniający o około 9 działek 🙂
Druga sytuacja, kiedy po nie sięgam, to bardzo duża różnica pomiędzy np. niebem, a ziemią, czy wodą w fotografii krajobrazowej. Tutaj używa się filtrów połówkowych, czyli część zdjęcia jest fotografowana przez neutralna szybę, druga część przez przyciemnioną, dla wyrównania całej sceny i skompresowania rozpiętości od najjaśniejszego i najciemniejszego punktu kadru.
Pierwsza sytuacja, pozwala nam na spowodowanie, że np. rzeka, ocen będzie zamieniała się w miękką mgiełkę.
Przykład jak wygląda scena przy „normalnej” ekspozycji i wydłużonej poprzez użycie filtra ND – w tym wypadku 500, bo było bardzo słonecznie 🙂 . Kadr oczywiście jest nieco inny, ale widać doskonale jak zamrożona jest woda na 1 zdjęciu i jak rozmywa się na 2 kadrze.
Ludzie w mieście „wyparują” bo nie zostaną zarejestrowani jako ostre punkty przy naświetlaniu kilkuminutowym.
Światła kolejnych aut, ułożą się w rzekę różnych kolorów.
Kreatywnych zastosowań jest więcej. Można wymusić przy starszych aparatach mniejszą głębie ostrości, by nadal migawka mogła pracować w swoich maksymalnych zakresach- dziś gdy aparaty robią zdjęcia nawet przy 1/8000 sekundy trochę to odeszło w zapomnienie. Przy analogowej fotografii ma to jednak nadal zastosowanie, gdy nie ma centralnej migawki, a migawką jest przysłowiowy kapelusz 😉
Popularne wykorzystanie filtrów ND można spotkać np u www.michaelkenna.net Polecam 🙂