Tag Archives: blyskanie w plenerze

Wiosenne kolory

      

         

           Nadchodzi nieśmiało wiosna. Przy okazji spotkania na warsztatach koła fotograficznego Fotomorgana na AWF Warszawa umówiliśmy się, że Zouza pomaluje Martę – już gościła przed moim obiektywem, a jej zdjęcia możecie odszukać na blogu i stronie. Zamysł – ma być kolorowo, wiosennie 🙂

 

          Powyżej Catch light w całej okazałości.  Zaczęliśmy od portretowych ciasnych studyjnych zdjęć, by pokazać urodę Marty i wydobyć make up zrobiony przez Anie vel Zouze 😉 Po portretowej rozbiegówce zaczęliśmy robić bardziej sylwetkowe ujęcia. Jak to w studio – ISO 100 , przesłony około 4 – 4,5  , czas 1/160 lub 1/200 , ogniskowe na portretowych ujęciach 70 mm , na sylwetkach już niestety musiałem zejść w okolice 30 mm, bo brakowało miejsca w studio na odejście od modelki. Szkło, którym wykonałem wszystkie zdjęcia, to 24-70 2.8 Canona.

         

                  W studio zależało mi na wydobyciu catch light – na polski można to przetłumaczyć jako bliki światła w oczach. To co w nich widać. Jako, że miałem do dyspozycji 3 lampy użyłem 2 sporych softboxów około 120 na 60 cm – strzelam tak na oko. Odsuniętych od modelki o około 1,5 metra ustawionych symetrycznie lekko z góry w dół skierowanych, żeby cieniować światłem. Modelka około 1,5 m od białej ściany. Doświetlane snootem – tubą z plastrem miodu-  delikatne z tyłu na włosy, żeby zarysować kontur twarzy , szyję i fakturę włosów. Zatem bardzo dużo światła. Działanie kontry widać delikatnie na 1 foto, na ramieniu z prawej strony zdjęcia i kłosku – bo to ponoć nie warkocz, ale ja się nie znam, bo warkoczy nie nosiłem 😉

 

Po zabawach na białym tle trzeba było ruszyć w teren- wychodząc zauważyłem, że remont korytarza trwa w najlepsze, wiec postanowiłem to wykorzystać. Długi korytarz- dobre 50 m z oknami co kilka metrów, przez które wpadało światło słoneczne, rozproszone przez pył od kucia tynków. No to mamy dużo softboksów 😉  Ale troszkę mi mało plastycznie wychodziło przy ustawieniu Marty w naturalnym, bo było mocno boczne i nie zawsze tam gdzie chciałem. Zatem sięgnąłem po 580 i wyzwalacze radiowe Yongnuo. Miałem zatem dodatkową lampkę, która najczęściej doświetlałem odbijając od ścian i sufitu starając się unikać spłaszczającego błysku, prosto w twarz modelki. Udało się zachować miękkość światła zastanego. Zabawy z temperaturą, balansem bieli dawały zabarwienie i światło odbijane od ściany również nabierało np. żółci wspomaganej w LR. Czasy krótsze 1/40 – 1/50 przy ujęciach portretowych krótsze przy całym korytarzu około 1/100 sekundy. Lampką doświetlałem z reki przez wyzwalacze radiowe, więc nie podam dokładnych danych, bo się nie zapisały w metadanych zdjęć. Ale lawirowałem od 1/4 mocy przy błyskaniu w sufity, ściany, do 1/64 gdy błyskałem bliżej modelki lub bardziej w jej kierunku. Tu już kwestia każdego kadru i miejsca osobno. Eksperymenty.

 

 

 

Idąc dalej wpadło mi w oko ładne światło przez duże szyby wpadające na klatkę schodową. Użyłem okna jako kontry i dopaliłem światłem z 580 trzymanej w ręku 🙂

 

 

Wychodząc na dwór chciałem używać słońca jako kontry, niestety nie znalazłem ciekawych miejsc. Zrobiliśmy kilka innych ujęć ze światłem od przodu i musieliśmy zbierać się ze studia, bo pora robiła się późna…

 

 

 

 

 

Zouza ma swoje koncepcje wizażu, wiec nie zdradzam na razie NIC.   Jak się zdjęcia podobają to klikajcie LIKE na profilu facebookowym, to będziecie na bieżąco jak będę dodawał nowe zdjęcia.  Mam nadzieję, że jeszcze uda się z Marta popełnić kolejne zdjęcia, bo mam wrażenie, że nabiera wprawy i luzu przed obiektywem, a zdjęcia są coraz lepsze ! Pomysły są, tylko terminy trzeba dograć 😉

 

 

 

 

 

Dla cierpliwych – Kilka bonusów, bo zabawa musi być!   😉

 

 

 

 

 

Posted in Bez kategorii, Strobbing, flash, błyskanie, people Also tagged , , , , , , , , |

Ostatni powiew jesieni, czyli Ilona i gra kolorów.

          N a początek należą się przeprosiny za zwłokę, bo miał ten wpis pojawić się już w zeszłym tygodniu, ale zostałem bez internetu w wyniku awarii :/

           Koniec października, to okres kiedy zazwyczaj odchodzi polska złota jesień a przychodzi zima. W tym roku mało było ładnych dni, albo przynajmniej nie weekendowo, kiedy mógłbym fotografować coś dla siebie. Ale nie patrząc na pogodę, umówiliśmy się z Iloną na zdjęcia, bo już od dłuższego czasu próbowaliśmy się dogadać. 

Ilona w plenerze – duża blenda + zdjęcie pod słońce.

            Ilonę poznałem przez przypadek, bo napisałem na profilu facebookowym, że osoba z 100 likiem, zostanie zaproszona na zdjęcia. Ilona sama nie pamięta jak trafiła na ten wpis, ale… kliknęła 🙂 Pomysł na sesje był wynikiem konsultacji Ani – wizażystki i Ilony- modelki. Ilona zajmuje się aktorstwem i uczy się również tańca. To było ciekawe wyzwanie = balet 🙂 Druga charakteryzacja była pomysłem Ilony, że chciałaby mieć zdjęcia z gitarą. Mój wkład był taki, że korzystając z pogody wyszliśmy z lampami na dwór poszukać kolorowych drzew, o które na wsi nie trudno było tej pięknej soboty. Ania malowała drugą modelkę, a my z Ilona wybraliśmy się na zdjęcia na dwór lub na pole jak kto woli 😉

Mocny przebłysk słońca wyraźnie obniża kontrast – znów duża blenda

            Miałem na testy do pobawienia się i porównania canona 60 d z szerokim kątem 10-22mm EF-s, bo szukam czegoś na podróże. Trochę za szeroko było na portretowe foty, wiec pojedyncze kadry z niego będą. Zabrałem ze sobą lampę 580 z wyzwalaczami radiowymi. Jeden w body drugi do lampy. Lampa na statywie w mocowaniu dla lampy reporterskiej wraz z mocowaniem dyfuzorów Bowensa. U mnie był to zwykła czasza ok 20 cm, zwana garnkiem w żargonie studyjnych fotografów 🙂 Najpierw wykonałem zdjęcia z samym światłem zastanym, ale mocne popołudniowe słońce za mocno świeciło modelce w oczy, co nie pozwalało wydobyć ciekawej mimiki. Ujęcia ze światłem bocznym nie wchodziły w grę z racji mało ciekawego kadru i tła, zatem pozostało pobawić się ze zdjęciami pod słońce i z doświetlaniem blendą i lampą. Zatem ustawienie większości plenerowych zdjęć była właśnie taka.  Iso 100 by nie szumiało i uzyskać optymalny czas do synchronizacji.  Dla zdjęć z samą blenda czasy to ok 1/1000 F2.8  do 1/250 F4 . Z błyskiem na 1/200 schodziłem do  1/125 , a ostaytnie nawet 1/80 , bo robiło się ciemniej wraz z obniżaniem się popołudniowego słońca, więc wydłużałem czas by więcej wpuścić światła zastanego. Przysłony dla regulacji ilości światła błyskowego w okolicy F4.

 

 Błysk pod słońce z 580 wyzwalanej radiowo + blenda.

Tak wyglądał plan zdjęciowy – gdzie kwiatki to moje drzewa 😉

            Musiałem polegać na ustawieniach manualnych, żeby zebrać dość światła zastanego, a lampą dopalać na tyle by móc pozostać z małą głębią, bo to miały być portrety w naturze, a nie zdjęcie o krajobrazie, wiec jak to mówią – ważne rzeczy, na początku. Udało się zbalansować światło, ale chciałem uzyskać nieco modowy klimat z flarami… Ale ruszające się na wietrze liście, co chwilę przykrywały słońce, więc musiałem się wstrzelić w ten moment, kiedy słońce się przebijało. Nie było to bardzo trudne, ale potrzeba było cierpliwości.

Z samą blendą wyżej  ^  1/1000 s. , F2.8  , 34mm na cropie canona, a z błyskiem poniżej 1/250s. ,  F 3.5 , 32mm

 

            Dziś same jesienne ujęcia. Zapraszam póki jeszcze kolorowo za oknami 😉  

Poniżej wszystkie z błyskiem.

 Balet w następnym wpisie !

Posted in Strobbing, flash, błyskanie, people Also tagged , , |