Każdy fan motoryzacji ostatnich powiedzmy 10 lat na pewno zna efektowne zdjęcia aut w ruchu, ale z ostrym generalnie całym autem oraz z takimi detalami jak np ostre zaciski hamulcowe pod rozmazanymi z powodu ruchu felgami. Takie smaczki są już do zrobienia na komputerze, ale wymagają bardziej umiejętności grafika niż fotografa, czyli nie dla mnie 🙂 Ja z założenia szukający frajdy, a nie dróg na skróty, postanowiłem skonstruować własnego RIGa. Zaczęło się od przyssawek, które pozwalały zamontować aparat wewnątrz…
lub na karoserii w miarę bezpieczny sposób*** i wykonanie zdjęć, gdy auto jest w ruchu. Jednak takie gadżety pozwalają na fotografię fragmentów, ale nie klasycznego ujęcia całego auta.
To dopiero połowa drogi do RIG SHOOT-a, a może i jeszcze dalej… Kolejnym gadżetem, który jest niezbędny do zrobienia zdjęcia całego auta jest mocowanie umożliwiające odsunięcie aparatu od auta. Tutaj już wkraczają co najmniej 2 przyssawki + kij / tuba/ rura / pręt = co człowiek zdoła wymyślić i ma pod ręką. Nie ma jednego właściwego sposobu. Tak jak i RIG na przyssawki nie jest jedynym znanym. Można spotkać się również z RIG -ami podwoziowymi, ale ze względu na ich mniejszą popularność – bo jak go zamontować np do sportowego auta ? – pominiemy je w tym opisie. Sam takiego nie posiadam, wiec nie mam o czym pisać. Bo z założenia RIGi montujemy do ciekawych autek i chcemy osiągnąć ciekawy efekt. Cóż to za ciekawy efekt z fiatem w środku nudnego miasta… Hmmmm . To muszę zapamiętać i kiedyś spróbować ! 😉
DO brzegu, do brzegu… Mamy przynajmniej 2 przyssawki i rurę, w moim przypadku- zakupiona w sklepie budowlanym, w dziale hydraulika. Nie grzeszy lekkością, ale jest na tyle sztywna, że zestaw około 1,5 kg – body ze szkłem – nie buja się i nie złamie go. Przynajmniej na razie na to się nie zanosi. Idealnym rozwiązaniem jest rura z carbonu – lekka, sztywna pochłaniająca wibracje… jedyny minus. Orientowałem się i kilka rurek to koszt około 1,500 pln w górę 🙂 Lotto przybywaj ! Na takie zbytki nie mam gotówki, wiec radzę sobie jak mogę. Pewne plany udoskonalenia są, ale efektami podzielę się jak już przetestuję, bo nie chcę nikogo wsadzić na minę —> WAŻNE doczytaj do końca lub przeskocz jak Cię już nudzę 😉
Teraz jest kilka rzeczy, o których należy pamiętać. Przyssawka musi być zamocowana do powierzchni możliwie płaskiej i równej – lekkie łuki na większej powierzchni są tolerowane, ale nie mocne zaokrąglenia, bo nie będzie się trzymać. Auta z wieloma małymi przetłoczeniami nie są zbyt wdzięczne do RIG-ów. Rozstaw między przyssawkami nie może być za mały, gdyż będą działały duże siły, może więc spaść, a koniec z aparatem będzie się bujał, co grozi rozmazanymi zdjęciami i to nie tylko tła, a całego auta.
Pierwsze zdjęcia wykonywałem z aparatem przyczepionym na głowicy na końcu kija, zatem zakres regulacji był bardzo mocno ograniczony, bo zależał od możliwość przyssania się do auta. Także zasięg był ograniczony oraz możliwości kadrowania. Nie ma co narzekać, bo udało mi się wykonać kilka ciekawych zdjęć nawet takim zestawem 🙂
Wróciłem do rig-owania, gdyż postanowiłem dopracować go i zrobić kilka naprawdę dobrych zdjęć, których bym nie traktował jako ciągłe eksperymenty, a jako skończony projekt. Kupiłem Magic Arm Manfrotto z Super Clampem, które pozwolą mi nieco uwolnić się od ograniczeń mocowania i pozwolą swobodniej kadrować. Nie jest to jeszcze moje marzenie, ale już idę w dobrym kierunku. Mocowanie do kija mam zamiar tym razem zastosować głowice kulowe, aby móc mocować pod różnymi kątami, a nie tylko na równie płaskich powierzchniach – to będzie niebawem testowane 😉
Póki co mam ze sprzętu: przyssawki, kij, magic arm z głowicą, super clamp, aparat i auta… no nie wszystkie moje, ale … są na zdjęciach – przyjaciele z klubu Roverki.pl użyczyli jednego wieczoru kilku modeli 🙂 Jednym z problemów, jakie napotkałem, to długość naświetlania. Nałożyłem filtr ND8, aby wydłużyć ekspozycje, bo ISO było już na 100, żeby unikać szumów. Przesłona w okolicach środka- dla jakości i ostrego auta. Potrzebować będę jeszcze mocniejszy filtr, bo czasy nie są dość długie, a robiłem wieczorem w mieście, przy średnio zachmurzonym niebie. Test shoty w kilku wersjach WB i kolorów, zależnie od otoczenia i świateł. Podziękowania, dla całej ekipy za kierowanie autami i pomoc w mocowaniu 🙂
Cele na bliską przyszłość – dłuższe czasy, dalej odsunięty RIG – dla większych możliwości kadrowania i wykorzystania bardziej neutralnych ogniskowych.
*** Teraz kilka wskazówek, żeby nie było zbyt kolorowo. Jak masz przyczepione COŚ do auta , pewnie zainteresuje się tym policja – pozdrawiam panów funkcjonariuszy, którzy się zainteresowali co się dzieje i sprawdzili nawet telefony w ostatni – lany poniedziałek. Na szczęście nasze telefony okazały się naprawdę nasze i mogliśmy dalej bawić się – na parkingu 😉 Polskie przepisy mówią, że nic nie może wystawać poza obrys auta, czyli jak by nie patrzeć istota RIG-ów jest niezgodna z prawem. Zatem należy wykonywać zdjęcia w zabezpieczonym miejscu, parking, ulica, plac, tor… bo chyba nikt nie chciałby spotkać się z autem, które ma wystająca rurę przed maską, jak Don Kichot swoją kopie 🙂
*** Raz podkusiło mnie zimą pobawić się przyssawką na masce, gdy bawiłem się na śniegu. Przyssawka miała już jakiś czas, ale nie zawsze trzymała poprawnie, pomyślałem, że jak trzyma to trzyma. O jaki byłem głupiutki 🙂 Jakby człowiek pomyślał czasem przed, a nie po fakcie… fakt był taki, że przyssawka odkleiła się przy raptem 20 km/h, ale aparat zdążył uderzyć 2 razy w maskę- wiem, bo zostawił ślady !!! – oraz upaść na lód obiektywem ! AUĆ podwójne :/ Obiektywu nie odratowałem, bo zostały z niego dwie części… Także uważajcie jak mocujecie i w jakim stanie jest przyssawka, ta po testach wodnych wykazała mieć małe wyszczerbienie na obwodzie, przez które uciekało pomału powietrze. Teraz już wiem, mam nadzieje, że wy też, że warto się czasem przyjrzeć gumie 😉
Oto ostatnie zdjęcie z Sigmy… niech jej filtry lekkie będą 🙂
PS. a tak się robi jak ma się inny budżet i kilku sponsorów 😉
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=CpmDPJdD40o