Author Archives: Maciej

Maniakalnie podchodzacy do wszystkiego co robi..

Analog.

Długa chwila milczenia. Długa przerwa od pisania. Miało być pisane analogowo, na kartce papieru, ale nawet na to brak czasu, wygrywa presja czasu, wpis miał być w poprzedni weekend, zatem i tak obsuwa, nie czekam dalej tylko wrzucam cyfrowo o analogowym świecie …

17res800

Przez zawirowania życiowe, jakie zafundował „tatuś” rodzinie, nie zrobiłem żadnej sesji od wczesnej wiosny. Dowiedziałem się za to, ile prawdy jest w powiedzeniu, że z rodziną najlepiej na zdjęciu – zwłaszcza z tą z Rypina.  Wiele planów zwyczajnie nie wypaliło. Wiele okazji musiało przejść koło nosa. 

 Pomału wychodzę na prostą razem ze zdjęciami. Pojawiły się nowe zdjęcia z Meksyku – będzie ich jeszcze więcej niebawem. Na razie ciągle pokazuje to, co było w szufladzie, bo nowego nic nie przybyło. Odszukuje zdjęcia zaległe, choć część „uleciała” przy zmianie dysków ;(  . Niestety, część kasowałem robiąc miejsce pod ważniejsze rzeczy, na zasadzie mniejszego zła, wybierałem te mniej ważne. Staram się myśleć o nowych pomysłach. W głowie kilka planów jest, ale zobaczymy jak z czasem wyjdzie, bo tego mi najbardziej brakuje.

 Przy okazji remanentów i porządków spojrzałem na swoje stare zdjęcia, stare klisze, stare stykówki, stare aparaty i postanowiłem je odkurzyć. Pierwszym z pomysłów było zabranie sprzętu do innej pracy, skoro nie mogę robić zdjęć poza tamtą pracą. Zabrałem zatem zdjęcia ze sobą na obóz młodzieżowy i dawałem młodym podopiecznym aparat z załadowana czarno białą kliszą. Efektem tego są 3 klisze, bo część nie wyszła, bo nie przewijał filmu jeden z aparatów. Patrzyłem z boku, starając się najpierw nie przeszkadzać, nie kierować, by nie zaburzać dziecięcej kreatywności, ale zdumiony zauważyłem, ze te dzieci nie wiedzą czego zdjęcie mogą, chciałyby zrobić. Mają przecież telefony z aparatami, więc… to nic nowego. Mnogość, dostępność obrazu rodzi przesyt i bezrefleksyjność. Można zrobić 50 ujęć, bo później się je wykasuje. Klisza uczyła dzieci, jak i mnie ciągle 😉 -pokory. Mam tyla a tyle klatek, powiedzmy każdy miał po 3-5 strzałów na kliszy. Potem zmiana. Musiałem zatem lekko popchnąć w kierunku portretu, a zrób zdjęcie któremuś z kolegów, koleżanek. Czasem krajobrazu, zobacz jak ten strumyk fajnie bulgocze przy kamieniu, może fajne zdjęcie by było. Czasem abstrakcji – ale te linie okien się fajnie układają i jeszcze odbicie w szybie się pojawia. Przypominały się mi moje własne początki z aparatem 🙂

8res800

Firmy fotograficzne wieściły zmierzch analogowych form, ale te jakoś potrafią przetrwać próbę czasu. Niektórych filmów nie kupimy, niektórych papierów brak na rynku, ale są i takie firmy które wracają z produkcją materiałów. Możemy spotkać się z ciekawymi projektami jak np. „silver & light” Iana Ruthera – klik po FILM , który przywraca popularność ambrotypom. Ostatnio zapanowała swego rodzaju moda, każdy chce spróbować – chcę i ja !  Sam chciałem zgłębić tajniki tej techniki, ale WSF skutecznie mnie wyhamowała o czym w innym wpisie o TU

 Kolejny przykład to klik na stronę lub nawet po FILM  .Pomysł fotografa Dennisa Manarchy-iego pod tytułem „Vanishing cultures”. Chciał zbudować aparat, którym mógłby wykonywać ogromne portrety ludzi wymierających kultur, zawodów, ras. Potrzebował do tego specjalnych rozmiarów materiałów liczonych w metrach kwadratowych. Pozwalało mu jak sam opowiada uzyskać niespotykaną skalę detali, których nawet najnowsze cyfrowe technologie nie pozwalały uzyskać.

 Tak zbiega to się z czasem, kiedy sam sięgam do klisz coraz częściej. Mały obrazek sporadycznie, częściej średni. Poczyniłem przymiarki ku wielkiemu formatowi. Ale czasu trzeba by móc zaprezentować tutaj efekty. Ciągnie do kliszy trochę na zasadzie przekory cyfryzacji i spłycania, bo cyfrakiem każdy robi bez namysłu i potem masakruje zdjęcia w Photoshopie. To zwrot w kierunku bardziej świadomej fotografii. Poświęceniu czasu na dopracowanie pomysłu bo klatek będzie 1-2 może 12 😉 jak będzie czas i dodatkowa klisza, może 24 😀 ale to nadal nie to co 200 zdjęć, które się robi, JA TEŻ !, bez mrugnięcia okiem.  To inny klimat, inna ziarnistość, inny bokeh, czyli rozmycie tła, inna plastyka.

 Pochwalę się, że na wakacje zabrałem ze sobą średniaka – a naprawdę daleko zajechał 🙂 – i mam efekt w postaci 6 wywołanych klisz i jednej siedzącej jeszcze w aparacie 😀 Tylko na skany czasu brak :/

13PO222mpo-res800

Szczytowe osiągnięcie moje analogowe. Zamysł i wykonywanie w ciemni, oba zdjęcia analogowe, poprawki kosmetyczne przy wklejaniu w komputerze, zdjęcie ad 2004- może 2005 rok 🙂

 W ramach wychodzenia na prostą obiecuję, że postaram się uwinąć w październiku, z zapowiedzią efektów średnioformatowych wakacji i może jakaś sesja się trafi 😉

Posted in Bez kategorii Tagged , , , , , , |

Mówią na mieście…

 

Przez przypadek znalazłem informacje „po warsztatową” i pociągnąłem wujka Google za język 😉

 

http://www.wirtualnemedia.pl/centrum-prasowe/artykul/final-imprezy-xxlmotoshoot

http://kobietamag.pl/final-imprezy-xxlmotoshoot

http://www.marionetkamody.pl/2013/04/events-events-events.html

http://www.bemodels.pl/aktualnosci/zobacz/4233/final-imprezy-xxlmotoshoot-/strona/1

http://trend.trendz.pl/final-imprezy-xxlmotoshoot

http://wawalove.pl/Fotostory-impreza-XXLMotoShoot-g8907/foto_51658

 

 

Posted in Bez kategorii Tagged , , , , , |

Wiosenne kolory

      

         

           Nadchodzi nieśmiało wiosna. Przy okazji spotkania na warsztatach koła fotograficznego Fotomorgana na AWF Warszawa umówiliśmy się, że Zouza pomaluje Martę – już gościła przed moim obiektywem, a jej zdjęcia możecie odszukać na blogu i stronie. Zamysł – ma być kolorowo, wiosennie 🙂

 

          Powyżej Catch light w całej okazałości.  Zaczęliśmy od portretowych ciasnych studyjnych zdjęć, by pokazać urodę Marty i wydobyć make up zrobiony przez Anie vel Zouze 😉 Po portretowej rozbiegówce zaczęliśmy robić bardziej sylwetkowe ujęcia. Jak to w studio – ISO 100 , przesłony około 4 – 4,5  , czas 1/160 lub 1/200 , ogniskowe na portretowych ujęciach 70 mm , na sylwetkach już niestety musiałem zejść w okolice 30 mm, bo brakowało miejsca w studio na odejście od modelki. Szkło, którym wykonałem wszystkie zdjęcia, to 24-70 2.8 Canona.

         

                  W studio zależało mi na wydobyciu catch light – na polski można to przetłumaczyć jako bliki światła w oczach. To co w nich widać. Jako, że miałem do dyspozycji 3 lampy użyłem 2 sporych softboxów około 120 na 60 cm – strzelam tak na oko. Odsuniętych od modelki o około 1,5 metra ustawionych symetrycznie lekko z góry w dół skierowanych, żeby cieniować światłem. Modelka około 1,5 m od białej ściany. Doświetlane snootem – tubą z plastrem miodu-  delikatne z tyłu na włosy, żeby zarysować kontur twarzy , szyję i fakturę włosów. Zatem bardzo dużo światła. Działanie kontry widać delikatnie na 1 foto, na ramieniu z prawej strony zdjęcia i kłosku – bo to ponoć nie warkocz, ale ja się nie znam, bo warkoczy nie nosiłem 😉

 

Po zabawach na białym tle trzeba było ruszyć w teren- wychodząc zauważyłem, że remont korytarza trwa w najlepsze, wiec postanowiłem to wykorzystać. Długi korytarz- dobre 50 m z oknami co kilka metrów, przez które wpadało światło słoneczne, rozproszone przez pył od kucia tynków. No to mamy dużo softboksów 😉  Ale troszkę mi mało plastycznie wychodziło przy ustawieniu Marty w naturalnym, bo było mocno boczne i nie zawsze tam gdzie chciałem. Zatem sięgnąłem po 580 i wyzwalacze radiowe Yongnuo. Miałem zatem dodatkową lampkę, która najczęściej doświetlałem odbijając od ścian i sufitu starając się unikać spłaszczającego błysku, prosto w twarz modelki. Udało się zachować miękkość światła zastanego. Zabawy z temperaturą, balansem bieli dawały zabarwienie i światło odbijane od ściany również nabierało np. żółci wspomaganej w LR. Czasy krótsze 1/40 – 1/50 przy ujęciach portretowych krótsze przy całym korytarzu około 1/100 sekundy. Lampką doświetlałem z reki przez wyzwalacze radiowe, więc nie podam dokładnych danych, bo się nie zapisały w metadanych zdjęć. Ale lawirowałem od 1/4 mocy przy błyskaniu w sufity, ściany, do 1/64 gdy błyskałem bliżej modelki lub bardziej w jej kierunku. Tu już kwestia każdego kadru i miejsca osobno. Eksperymenty.

 

 

 

Idąc dalej wpadło mi w oko ładne światło przez duże szyby wpadające na klatkę schodową. Użyłem okna jako kontry i dopaliłem światłem z 580 trzymanej w ręku 🙂

 

 

Wychodząc na dwór chciałem używać słońca jako kontry, niestety nie znalazłem ciekawych miejsc. Zrobiliśmy kilka innych ujęć ze światłem od przodu i musieliśmy zbierać się ze studia, bo pora robiła się późna…

 

 

 

 

 

Zouza ma swoje koncepcje wizażu, wiec nie zdradzam na razie NIC.   Jak się zdjęcia podobają to klikajcie LIKE na profilu facebookowym, to będziecie na bieżąco jak będę dodawał nowe zdjęcia.  Mam nadzieję, że jeszcze uda się z Marta popełnić kolejne zdjęcia, bo mam wrażenie, że nabiera wprawy i luzu przed obiektywem, a zdjęcia są coraz lepsze ! Pomysły są, tylko terminy trzeba dograć 😉

 

 

 

 

 

Dla cierpliwych – Kilka bonusów, bo zabawa musi być!   😉

 

 

 

 

 

Posted in Bez kategorii, Strobbing, flash, błyskanie, people Tagged , , , , , , , , , |