Tak nieco żartobliwie opisałem rozbiegówkę. To jest ten moment, kiedy jesteśmy przed obiektywem, ale się nim nie przejmujemy, bo przecież nie robią zdjęć na serio 😉Ale przecież światło jest, sytuacja jest, strój jest, czasem nie ułożony dokładnie, czasem jeszcze makijaż „robi się”, a my tylko testujemy i rozmawiamy, bawimy się …Ale czyż nie ma to zdjęcie swojego uroku ? czy nie może być tym jednym z kilku, na które spojrzymy z dystansem, uśmiechem, ale i swego rodzaju podziwem ?
Drobny gest, małe mrugnięcie oka, uchwycone a zostanie na zawsze i będziemy miło wspominać zdjęcia, sytuacje, spotkania, rozmowy i żarty przy ich okazji .
Czasem naciskam spust reagując na to co widzę, szybko i odruchowo. Zdjęcie poniżej powstało, gdy Ania sięgała po butelkę z wodą jak szykowaliśmy się do zdjęć. Aż zapytała co robię, jak zobaczyła błysk lamp 🙂 ano to zmajstrowałem :
Czasem wygłupiamy się, żeby nieco rozluźnić atmosferęa czasem jakimś cudem wychodzą po prostu ładne zdjęcia 😉
Wypada podziękować za cierpliwość i wyrozumiałość osób stających przed moim obiektywem 🙂 W tym miejscu – Dziękuje !
2 Trackbacks
social bookmarking sites…
Rozbiegówka to jak piatek w tygodniu, blisko celu i na luzie ;)…
[…] minut ciężko ustawić lampy, pomierzyć światło i popracować z modelką. Ja kiedyś pisałem o rozbiegówce – to dla mnie czas przyzwyczajenia się do aparatu jak ostrzy, kadruje, rysuje obiektyw i modelki […]